Zauważone 6 marca 2015 r. na ulicy Aleksandra Fredry.
W pierwszej chwili pomyślałam, że zmieniono nazwę ulicy "Fredry" na "Klepackiej". Zdziwiło mnie to jednak.
Domyślam się więc, że jest to zwykły akt wandalizmu. Osoba, która to zrobiła nie pomyślała nawet jakie poważne konsekwencje może mieć taki żart (w szczególności w sytuacji, gdy ktoś spoza Poznania będzie chciał wezwać pomoc i będzie musiał podać lokalizację, w której się znajduje. Jeśli spojrzy na nazwę ulicy w tym miejscu, to dojdzie do niepotrzebnych nieporozumień).
Według mnie odpowiednie służby powinny się tym zająć.