środa, 13 kwietnia 2011

Osiedle Różany Potok - Morasko - Umultowo


Jak mawiają co niektórzy Poznaniacy, Morasko leży na końcu świata. Dziś prezentuję serię zdjęć tej części Poznania. W centrum mojego zainteresowania - osiedle Różany Potok (Umultowo). Zapraszam na przechadzkę ulicami: Umultowską, Lisowskiego, Maciejewskiego i Drewsa.



Huby Moraskie


bliskość lasu
ulica Umultowska w wersji polno-leśnej

Poniżej zdjęcia z ulicy Lisowskiego:

nowsze bloki na osiedlu...

... i starsza zabudowa

w Poznaniu od kilku lat zapanowała moda na dodawanie elementów drewnianej elewacji


kim był Zygmunt Lisowski?



Seria fotografii z ulicy Maciejewskiego:




w duchu neomodernizmu







A teraz zobaczmy jak się czują nieco starsze bloki na Różanym Potoku. Powstały one około 1992 roku. Ich elewacja wygląda dziś smutno i przygnębiająco...

poszarzały tynk




 Na zakończenie ciekawe architektonicznie - wille.


zespół domków jednorodzinnych tworzy niezwykłą kompozycję



również elementy drewniane

vis-a-vis


4 komentarze:

  1. Architektura może się podobać, choć nie jestem zwolennikiem urban sprawl. A już na pewno nie popieram wywalania uniwersytetu i życia studenckiego na przedmieścia. Robi się wtedy obszar monofunkcyjny, który zamiera, kiedy kończą się zajęcia. A centrum pustoszeje

    OdpowiedzUsuń
  2. Im częściej spaceruję po studenckim kampusie Morasko, tym bardziej zaczyna mi się tam podobać. Takie obiekty nie miałyby szans powstać w centrum Poznania.
    Ostatnio na Alejach Niepodległości, naprzeciwko Hotelu Polonez, powstało Collegium Iuridicum Novum. Choć właściwie w samym centrum, to według mnie dojazd tam nie jest najlepszy. Na Morasko można dojechać (pomijając auto, czy rower) autobusami i PST. Dojazd do Collegium Iuridicum Novum nie jest już taki dogodny - przynajmniej z mojego punktu widzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Poznań Bicycle Chic: tylko co mieli zrobić, jak znaleźć w centrum obszar na tyle duży, by pomieścił całe Morasko? Dla jednych oddalenie od centrum to błąd, dla innych spokój tamtego miejsca może być plusem.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja wiem, że obszar do budowy kampusu łatwiej znaleźć poza centrum. Na pewno spokój miejsca jest dla niektórych plusem.

    Może to i utopia, ale ja jednak wolę pełne gwaru i życia centrum nawet, gdyby instytuty UAM były poupychane w starych kamienicach, wieżowcach Alfy, czy Okrąglaku. Wtedy jest klimat. Tak np. ma muzykologia.
    Oczywiście są kierunki studiów, typu ogrodnictwo, geografia, itp. które muszą mieć przestrzeń.

    Rzeczywiście Collegium Iuridicum Novum jest położone w najbardziej dzikim i zapomnianym komunikacyjnie obszarze centrum.

    Jestem zwolennikiem tego, żeby centra miast rozwijały funkcje edukacyjno- rozrywkowo- artystyczno- bohemiarskie. Tak zresztą w dużym stopniu jest.
    Dobrym przykładem jest Kraków.

    OdpowiedzUsuń

Jeśli masz ochotę, to serdecznie zapraszam do podzielenia się swoimi opiniami na powyższy temat.
Mile widziane rodzinne wspomnienia, ciekawostki, plotki, opisy przeżyć czy subiektywna ocena dotycząca sfotografowanych przeze mnie miejsc. Takie komentarze są niezwykle cenne. Są wręcz na wagę złota! Dokumentujmy wspólnie nasz Poznań!