poniedziałek, 21 lipca 2008

Ulica Kossaka


Ulica Kossaka.
Coś fajnego mają w sobie te stare tabliczki znakujące ulice. Choć przyznać muszę, że te warszawskie ułatwiają bardziej poruszanie się po mieście...

Na ulicy Kossaka w Poznaniu kwitną piękne kwiaty...

Zbigniew Zakrzewski "Ulicami mojego Poznania. Poznańskie dzielnice"
Ulicę Juliusza Kossaka, wytyczoną w roku 1903, okalało dawniej więcej pół i pustkowi aniżeli kamienic, które skupiały się wyłącznie na jej południowo - zachodnim krańcu.



A to wojenny oliwkowy budynek.
Szkoda, że nie wszyscy mieszkańcy mają jednolite okna z podziałami.


Nad wejściem - obrazek...


Motyw macierzyństwa...


Interesująco rozplanowane balkony.
Podobne rozwiązanie wykorzystano kilkadziesiąt lat później na osiedlu Jagiełły.


Ryzykowne zdjęcie ze środka ulicy...


i jeszcze jedno spojrzenie na jednolitą zabudowę...


A na końcu ulicy (na rogu z ulicą Wyspiańskiego) - perełka.
Wyróżniająca się z szeregu - wysoka kamienica.


Już nie mogę się doczekać, kiedy znów zakwitnie bez...

1 komentarz:

  1. Te oliwkowo-kremowe kamieniczki na Kossaka to domy budowane w czasie okupacji hitlerowskiej przez Niemców dla swoich urzędników i żołnierzy. Moja babcia, która niestety już nie żyje pamiętała tę budowę.
    A ja mieszkałem ponad 20 lat w tej wysokiej narożnikowej kamienicy (Wyspiańskiego 14), obecnie wykupionej "na apartamenty" przez pewnego Brytyjczyka.
    Budynek ten ma ciekawą historię, bo pochodzący z czasów tuż przed I wojną światową, na początku lat 20. XX w. mieścił gimnazjum, którego bezpośrednim kontynuatorem jest VI LO im. Ignacego Paderewskiego, tzw. "Paderek". Później, do II wojny była to elegancka kamienica, z piękną klatką schodową i windą. W czasie wojny trafiona bombą i częściowo zniszczona, a potem obrabowana.
    Po II wojnie światowej odbudowana na mieszkania dla biednych mieszkańców przeludnionego Poznania. Stąd na jednym starym mieszkaniu, aż do końca lat 80. mieszkało po kilka rodzin. Zarząd sprawował MPGM, a formalnie właścicielką była leciwa mieszkanka Wisły. Gdy zmarła na początku lat 90., po kilku latach sporów spadkowych, kamienica (w stanie ruiny) trafiła w ręce pewnego Brytyjczyka, który właśnie sprzedaje w niej mieszkania.

    OdpowiedzUsuń

Jeśli masz ochotę, to serdecznie zapraszam do podzielenia się swoimi opiniami na powyższy temat.
Mile widziane rodzinne wspomnienia, ciekawostki, plotki, opisy przeżyć czy subiektywna ocena dotycząca sfotografowanych przeze mnie miejsc. Takie komentarze są niezwykle cenne. Są wręcz na wagę złota! Dokumentujmy wspólnie nasz Poznań!